Za mną pracowity weekend. Nadal eksperymentuję i tak jak rok temu, z zebranych orzechów postanowiłem zrobić likier. Czymś trzeba w przyszłości zapełnić dworską piwnicę, a orzechów w tym roku jest bardzo dużo. Na razie to jeszcze ręczna produkcja i doskonalę proces 🙂 Po wyłuskaniu orzechy są prażone, umieszczane w butelkach i zalewane spirytusem. Za parę tygodni, po tym jak oddadzą swój jesienny smak, każda butelka zostanie przefiltrowana i rozcieńczona wodą z miodem. Potem butelki zostaną szczelnie zamknięte, oznaczone i zacznie się leżakowanie. Ze względu na indywidualne proporcje każda z nich będzie miała swój niepowtarzalny smak.