Bardzo lubię kiedy widać spektakularne efekty pracy. Dzięki temu, że mamy prawdziwą zimę, z prawdziwie ujemną temperaturą, możliwe stało się porządkowanie dawnych stawów, które w ciągu ostatnich lat zamieniły się w bagno pokryte trzciną, krzakami i samosiejkami. Chodzi mi o stawy, które znajdują się w południowej części posiadłości, tuż przy jej granicy, przed dawną aleją grabową. Po wycięciu trzciny i uporządkowaniu bałaganu okazało się, że będzie możliwe połączenie trzech stawów i uzyskanie 1.4ha powierzchni wody oraz hodowanie ryb, tak jak to pierwotnie założył Piotr Dobrzycki. Oczywiście, biorąc pod uwagę epizody włamań do budynku dworu oraz sytuację z podrzuconymi na początku lutego szczeniakami, zanim pojawią się tam ryby to zadbam o odpowiednie zabezpieczenie tych stawów. W tym na szczęście pomoże mi wysoka technologia, której rozwojem się zajmuję.
Śpiący nietoperz
Dla miłośników przyrody załączam zdjęcie śpiącego nietoperza. Nietoperz śpi w ziemiance. Udało się zrobić to zdjęcie z bardzo bliskiej odległości.
Szczeniaki
W dniu 5 lutego znalazłem w swojej stodole dwa dwumiesięczne szczeniaki, które były głodne i wystraszone. Prawdopodobnie ktoś wyrzucił je i chciały schować się przed mrozem (było wtedy -15 stopni). Zaopiekowaliśmy się nimi tymczasowo, dając im jedzenie, wodę i organizując prowizoryczne legowisko. Całe szczęście, dzięki Pani Burmistrz Stawisk (jeszcze raz dziękuję), udało się je następnego dnia rano zabrać do schroniska w Kolnie, gdzie wolontariusze mieli pomóc zorganizować dla nich dom. W Romanach nie mogły jeszcze zostać, bo nie ma tam warunków (teren nie jest ogrodzony). Intuicja podpowiada mi, ze ktoś wyrzucił te psy na pewną smierć i zastanawiam się jakim trzeba być człowiekiem, żeby posunąć się do czegoś takiego! Z drugiej strony im jestem starszy tym mniej dotyka mnie podłość i głupota ludzka.
Mróz
Dzisiaj był najpiękniejszy, zimowy dzień w Nowym Roku. Odwiedziliśmy Romany z moim synem Tymonem, który dzielnie przemierzał śniegi na sankach. 20 stopni mrozu, skrzypiący śnieg i słońce. Sceneria jak w bajce. Majestatyczny dwór, przysypane śniegiem budynki, zamarznięte jeziora i przestrzeń. To miejsce napawa mnie dumą i daje spokój, którego tak bardzo brakuje mi w codziennym życiu.
Mróz pozwala na porządkowanie lasku olchowego koło stawów – usuwanie złamanych drzew i wyciętych samosiejek (załączyłem kilka zdjęć). Planujemy też meliorację, żeby wiosną zająć się tym kawałkiem terenu. Udało mi się wejść na lód i zrobić zdjęcie kanału odprowadzającego wodę ze stawu.
Z okazji Nowego Roku chciałbym złożyć wszystkim odwiedzającym najlepsze życzenia, a przede wszystkim spełnienia marzeń i radości. Ten rok będzie na pewno lepszy, niż 2020!
Zima w Romanach
Poniżej kilka zdjęć Roman w zimowej scenerii. Wszystko jest takie jak sobie wyobrażałem. Bajkowa sceneria, cisza i łagodność. Życzę miłego oglądania 🙂
Najwyższy porządek
Efekty pracy koparki i innego ciężkiego sprzętu są imponujące. Widać już, że w przyszłości w Romanach będzie panował „najwyższy porządek” 🙂
Poniżej zdjęcia uszeregowane od najnowszego do najstarszego, pokazujące postępy pracy ciężkiego sprzętu.
Remont zlewni
Dzieje się 🙂 Zlewnia przekształcana jest w budynek techniczny/biuro, które będzie służyć obsłudze imprez kulturalnych prowadzonych w przyszłości w Romanach. W tym tygodniu pojawiły się już nowe okna i usunięta została zniszczona i postawiona byle jak przybudówka, w której trzymano zbiornik na mleko. Wiem, że to jest co najwyżej relikt PRL-u, ale bardzo mnie cieszy, że ten budynek będzie na wiosnę wyremontowany i zdatny do użytku. Będę miał swoją bazę w Romanach na czas remontu dworu.
Podkowy i nietoperz
Wczoraj byłem w swoich ukochanych Romanach, żeby zobaczyć postępy w porządkowaniu gruntu i jak zwykle zostałem zaskoczony. Z ziemi zostały wykopane podkowy, które początkowo wydały mi się zwykłym, podrzuconym śmieciem, ale na prośbę mojej córki zabrałem je ze sobą i wstępnie oczyściłem. Okazało się, że są to podkowy kawaleryjskie Wermahtu z 1943 roku. Skąd Wermaht w Romanach? Kolejne świadectwo historii, które trzeba przeanalizować. Myślę, że ziemia kryje jeszcze wiele takich niespodzianek.
Z rzeczy innych. W ziemiance, która w sposób barbarzyński (poprzez zniszczenie fundamentu) połączona została z dworską piwnicą „pomieszkuje” nietoperz. Wczoraj udało mi się sfotografować go z bliska jak spał do góry nogami.
Likier orzechowy
Za mną pracowity weekend. Nadal eksperymentuję i tak jak rok temu, z zebranych orzechów postanowiłem zrobić likier. Czymś trzeba w przyszłości zapełnić dworską piwnicę, a orzechów w tym roku jest bardzo dużo. Na razie to jeszcze ręczna produkcja i doskonalę proces 🙂 Po wyłuskaniu orzechy są prażone, umieszczane w butelkach i zalewane spirytusem. Za parę tygodni, po tym jak oddadzą swój jesienny smak, każda butelka zostanie przefiltrowana i rozcieńczona wodą z miodem. Potem butelki zostaną szczelnie zamknięte, oznaczone i zacznie się leżakowanie. Ze względu na indywidualne proporcje każda z nich będzie miała swój niepowtarzalny smak.
Efekty ostatniego tygodnia
Dzisiejsza wizyta w Romanach dała mi wiele radości. Przyglądałem się efektom pracy z użyciem ciężkiego sprzętu, z ostatniego tygodnia. Zaczyna być widać porządek, który tak lubię. Ciężka praca daje efekty i cieszy oczy oraz serce. Poniżej kilka zdjęć posiadłości w jesiennej odsłonie.